“Rozumiejcie chwilę obecną” to krótkie refleksje o uważności, szukaniu Boga w codzienności, relacjach. Kolejne odcinki inspirowane są tekstami liturgicznymi z okresu Adwentu. Dzielimy się w nich własnym doświadczeniem małżeństwa, rodzicielstwa i tym, w jaki sposób pomaga nam ono w odkrywaniu Bożej obecności w naszym życiu.
Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł, przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej.
List do Rzymian
Od pewnego czasu uczestniczymy w formacji Fraterni Świeckich św. Dominika, czyli jesteśmy świeckimi członkami Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanów). W naszej regule zostało określone, że uczestniczymy w “misji apostolskiej [zakonu] przez studium, modlitwę i głoszenie, zgodnie z warunkami życia ludzi świeckich”. Stąd też nasze działania w internecie i poza nim są formą realizacji naszego dominikańskiego powołania. Jednak rozważając znaczenie głoszenia wiemy, że nie ogranicza się ono do wypowiadania słów.
W dalszej części dokumentu zostało podkreślone, że “działanie apostolskie wynika z bogactwa kontemplacji”. Dzięki takiej konsekwencji powinniśmy się bronić przed pustosłowiem. Ale wracając na ziemię – wiemy jak jest. Zostaliśmy rodzicami, co sprawiło, że nasz czas przestał należeć do nas. Są takie dni kiedy trudno jest przygotować sobie śniadanie, ja przyznaję, że czasem idę pod prysznic o 14. Planowanie przestaje być realistyczne. Nie znaczy to jednak, że kontakt z Bogiem schodzi na dalszy plan.
Od początku tego podcastu staraliśmy się Was zachęcić do tego, aby stworzyć sobie jak najwięcej szans na wprowadzenie Boga w codzienność. To od nas zależy czy będziemy zaskoczeni tym, że znów jest niedziela i ze wstydem przyznamy, że ostatnia myśl pobożna przebiegła nam przez głowę tydzień temu. A nie o pobożne myśli chodzi tylko… no właśnie – o co? To pytanie chcemy Wam dziś zasugerować do rozważenia. Czego szukam w modlitwie, w nabożeństwach, we mszy świętej?
Pytanie wydaje się przewrotne. Ale warto się nad tym zatrzymać. Wiele kryzysów w moim życiu duchowym wynikało z tego, że miałam błędne założenia. Na przykład oczekiwałam, że jak będę mocno zaangażowana we wspólnotę, będę często w kościele, to rozwiążą się moje problemy z relacjami czy zostanie uzdrowione moje spojrzenie na siebie. Dziś już wiem, że to nie było właściwe. A Pan Bóg jest wolny. Poprowadził mnie nie drogą nadzwyczajnego doświadczenia cudu uzdrowienia, ale powolną drogą pracy nad sobą, w tym terapii. Uniknęłabym wielu kryzysów wiary, gdybym szybciej pozwoliła Bogu się prowadzić, a nie dyktować warunki.
Dać się prowadzić Bogu… To bardzo szeroki temat. Podobnie jak wola Boża – jej rozeznawanie i realizacja. Wola Boża wyraża się w tym, co nas spotyka. Jej realizacja to nasza odpowiedź, która jest wypadkową naszego stanu wiedzy, dojrzałości, możliwości rozeznawania dobra. Przykładem może być tutaj rozeznawanie drogi zawodowej. Nie ma jednej odpowiedzi – gdzie Bóg chce, żebym pracował. Rozeznawanie swoich zdolności i pragnień nawet jeśli poprowadzi nas do wyboru pracy, która nie będzie dla nas doskonała – nadal może być realizowaniem woli Bożej. Ja mogłem się czegoś nowego dowiedzieć o sobie – na przykład tego, że nie jestem w stanie pracować przy komputerze non stop przez 8 godzin i że najlepiej pracuje mi się nocą.
Pozwolić się prowadzić. Czasami oznacza to spojrzenie wstecz i dostrzeżenie w swojej historii życia Bożego palca, tzw. zbiegów okoliczności. Czasami to zaufanie, kiedy dostrzegamy tylko jeden krok do przodu albo i nie. Szczególnym sprawdzianem są trudne sytuacje, nie tylko te graniczne. Dla mnie było to doświadczenie przedwczesnego porodu, o którym opowiadałam. Wieczorem i w nocy zanim urodziła się Łucja, modliłam się słowami św. Henryka Newmana:
Prowadź Światło łagodne
św. John Henry Newman
Pośród otaczającej ciemności,
Ty mnie prowadź!
Noc jest ciemna,
a ja jestem daleko od domu,
Ty mnie prowadź,
Strzeż moich kroków!
Nie proszę, bym widział
aż po horyzont;
jeden krok
mi wystarczy.
Nie wiem jak przeżywałabym ten czas samotności w szpitalu na oddziale patologii ciąży, gdybym nie miała ze sobą krzyża z drewna oliwnego, który ściskałam w dłoni i odmawiałam tę modlitwę. Ale to, że miałam ten krzyż i dostałam tę modlitwę od kierownika duchowego, którego – no właśnie – miałam, wynika z konkretnych decyzji zapraszania Boga do naszej codzienności.
Czym jest kontemplacja, od której zaczęliśmy rozważania? O. Badeni twierdził, że kontemplacja to widzenie Boga, które jest konieczne, jeśli chcemy z Nim żyć. A modlitwą kontemplacyjną, którą proponuje jest odczytywanie swoich codziennych spraw w Słowie Bożym. Jedną z takich form modlitwy jest brewiarz, czyli liturgia godzin. Teksty możecie znaleźć w internecie. Na każdy dzień Kościół przygotował szereg Psalmów, hymny i czytania. Możemy sięgnąć po jedną z godzin liturgicznych każdego dnia – np. wieczorną kompletę. Mamy wtedy szansę w ciągu dnia zobaczyć jak Słowo Boże podpowiada nam się samo. Jeśli sięgnęliście do naszej playlisty – to mogliście także tego doświadczyć, jeśli wkręcił się wam jakiś kanon albo pieśń.
O. Badeni zaznacza, że do kontemplacji potrzebne jest pragnienie widzenia Boga. Następnie podkreśla, że w kontemplacji musimy wznieść się ponad nasze wyobrażenia, nawet jeśli oznacza to wejście w ciemność. Jednak podstawą jest wierność. I to chcielibyśmy, żeby wybrzmiało w tym podcaście. Wierność to ciągłe powroty, a nie stałe sukcesy. Po okresie Adwentu przychodzi okres zwykły i jest ryzyko, że po napięciu duchowych mięśni – odbyciu rekolekcji, chodzeniu na roraty, po błogim świętowaniu, zasłużonym odpoczynku szybko porzucimy dobre pragnienia życia w bliskości z Bogiem i kontemplacji.
Inspiracja na ten tydzień
Ostatnia inspiracja w tym Adwentowym czasie niech będzie zachętą do przedłużenia jej na okres Świąt i aby towarzyszyła wam w nadchodzącym nowym roku. Jeśli korzystałeś z naszych wcześniejszych podpowiedzi wiesz co działa na Ciebie najlepiej, najskuteczniej przypomina Ci o Bogu w codzienności. Czy jest to tapeta na telefonie? Może fakt, że zmieniałeś ją co tydzień i przez tę nowość nie zdążyłeś przyzwyczaić się do niej? Czy pomagało Ci miejsce modlitwy, które zostało na nowo zaaranżowane? Czy może umieściłeś w ważnych miejscach domu, czy przy biurku w pracy dzieła sztuki, cytaty, które kierowały Twoje myśli ku Bogu, przypominały o tym, nad czym chcesz pracować, przypominały o pogodzie ducha? Może pociągnęła Cię cisza na modlitwie?
Po odsłuchaniu tego podcastu spisz te elementy, które się u Ciebie sprawdziły, albo które chcesz zastosować. W czasie świątecznych porządków poszukaj takich miejsc w domu, które możesz ozdobić takimi “przypominajkami”. Jeśli możesz, napisz do nas krótką wiadomość na Facebooku, Instagramie albo na nasz adres mailowy i podziel się jak minął Ci ten czas z nami, co się udało, co było trudnego i czy jest coś w czym moglibyśmy Ci pomóc, np. pogłębiając jakiś temat albo dostarczając materiałów do rozważań czy inspiracji graficznych, które mogłyby przybliżać Cię do Boga w codzienności.
Kilka pytań do samego siebie
- Czego oczekuję po modlitwie? Czego szukam w praktykach religijnych?
- Czy zgadzam się na wiarę, która jest zaufaniem Bogu w ciemności? Modlitwie, która nie przynosi przyjemności? Czy z miłości do Boga chcę dawać Mu swój czas na modlitwę?
Grafika do pobrania
